Piosenki weselne – najbardziej spontaniczną częścią przyjęcia weselnego

Przyjęcie weselne to impreza, która zwykle odbywa się wedle ściśle zaplanowanego i precyzyjnie zsynchronizowanego scenariusza. To po to, by nie zaliczyć żadnej wpadki, a także, by zabawa podobała się wszystkim gościom, a nie tylko wybranym.

Co zwykle otwiera wesele?

Nietrudno zgadnąć, że błogosławieństwo rodziców przy pomocy chleba i soli. Nowożeńcy jeszcze przed wejściem do sali weselnej muszą go ucałować i wypić toast. Przy czym jednemu z nich na pewno trafi się woda. A druga osoba będzie musiała znieść gorycz alkoholu. W tym przypadku wódki. 

Właściwa część wesela zaczyna się od tańca zainicjowanego, a jakże przez Państwa Młodych. O tym, jaki kawałek muzyczny będzie leciał w trakcie tego tańca, decydują oczywiście świeżo upieczeni małżonkowie. To oni wiedzą najlepiej, przy jakim kawałku muzycznym czują się najpewniej.

A co następuje po pierwszym tańcu?

Zwykle wtedy rozpoczyna się uroczysty obiad dla wszystkich. To po nim dopiero napięty harmonogram przyjęcia weselnego nieco się rozluźnia. Państwo młodzi muszą tylko przetrwać część wesela związaną z toastami oraz pocałunkami. Po niej mogą iść na przykład na sesję ślubną u fotografa. 

Ważne, by nie spędzili tam reszty dnia. Przyjęcie weselne przecież nie może toczyć się bez ich udziału. O to, by zebrani nie odczuli nieobecności na sali Pary Młodej, dba zespół muzyczny. To on w asyście didżeja wymyśla różne gry i zabawy taneczne.

Jakie są piosenki weselne?

To w zasadzie nie jest aż takie ważne, jakie lecą hity weselne. Istotne jest to, by były one energiczne, rytmiczne i z tak zwanym jajem. To od ich charakteru i intensywności zależy, czy goście weselni podchwycą rozrywkowego bakcyla, czy pozostaną całkowicie bierni i skupieni tylko na biesiadowaniu. To od inwencji twórczej muzykantów w głównej mierze zależy playlista przebojów. 

No, chyba że to Młodzi z góry określili, jaki zestaw piosenek ma lecieć na ich weselu. Wtedy muzycy mają ograniczone pole manewru i muszą wypełniać i to niemal kropka w kropkę scenariusz, który narzucili im ich zleceniodawcy.